Drugi dzień nowego roku przyniósł ze sobą mieszankę emocji i myśli, które pojawiały się niczym fale – raz intensywnie, raz spokojniej. To, co szczególnie zajmowało moją głowę, to refleksje o przeszłości, ludziach, których miałem okazję poznać, oraz tych, których jeszcze los postawi na mojej drodze. Rok 2025 zaczyna się pełen nadziei i pytań o przyszłość, ale też z nutą niepokoju, co przyniosą kolejne dni.
Nie da się ukryć, że myśli o narkotykach wciąż się pojawiają. Przychodzą i odchodzą, jakby były cieniami dawnej rzeczywistości, której próbuję się pozbyć. Jednak pisząc te słowa, czuję w sobie coś na kształt dumy i ulgi. Ostatni dzień roku oraz pierwsze dni nowego roku spędziłem wolny od nałogu. To dla mnie ogromny krok naprzód, coś, czym mogę się szczerze pochwalić.
Jutro mam sesję z moją psychoterapeutką i nie mogę się doczekać, by opowiedzieć jej o tym, jak minął mi Sylwester. Może brzmi to banalnie, ale cieszę się, że mogę się z nią podzielić swoimi małymi sukcesami. Przyniosę jej też swoje podsumowanie roku 2024 – coś, co przygotowałem zarówno dla siebie, jak i dla niej. Jestem z tego zadowolony, bo wiem, że jest to element mojej drogi ku lepszemu.
Mimo to, nie wszystko jest takie różowe. Zdarzają się chwile, gdy czuję się jak „skurwysyn”, jakby to, co robię, wciąż było niewystarczające. Są momenty zwątpienia, kiedy zastanawiam się, czy naprawdę zmierzam w dobrym kierunku. Te myśli są jednak częścią procesu, który, choć trudny, prowadzi mnie ku większej samoświadomości i sile.
Jutrzejsza sesja będzie dla mnie ważna. Chcę porozmawiać o tych wszystkich emocjach – zarówno pozytywnych, jak i negatywnych. O tym, co udało mi się osiągnąć, ale też o tym, co wciąż wymaga pracy. Wiem, że ta rozmowa pomoże mi lepiej zrozumieć siebie i swoje potrzeby.
B.

