Możesz też posłuchać!

Cześć,
Chcę podzielić się z Wami swoją historią. Mam 30 lat, jestem ojcem 4-letniego dziecka. Moja walka z uzależnieniem od narkotyków rozpoczęła się, gdy miałem zaledwie 12 lat. Przez długi czas wydawało mi się, że nad wszystkim panuję – aż do 2022 roku, kiedy moje życie zaczęło się rozpadać.

Zawsze pracowałem bardzo ciężko – często nawet 250-300 godzin miesięcznie. Pieniądze jednak nigdy nie zostawały przy mnie na długo. Na początku 2022 roku, po 3-4 latach abstynencji, wróciłem do narkotyków. Zaczęło się niewinnie – od jednorazowego zażywania raz na miesiąc. W połowie roku znalazłem się w trudnej sytuacji finansowej, więc pomyślałem, że znam ludzi, którzy mogą mi „pomóc” zarobić pieniądze.

To, co miało być rozwiązaniem, stało się tragedią. Przez sześć miesięcy moje uzależnienie wymknęło się spod kontroli – z okazjonalnego zażywania przerodziło się w pół kilograma narkotyków miesięcznie. Nie pamiętam kilku miesięcy swojego życia – wiem tylko, że narobiłem ogromnych problemów sobie i swojej rodzinie.

W sierpniu 2023 roku trafiłem do aresztu tymczasowego. Spędziłem tam pół roku. Przyznałem się do wszystkiego i obiecałem sobie, że po wyjściu zajmę się rodziną, a nie nałogiem. Niestety, gdy wyszedłem na wolność, pierwszego dnia znowu upadłem. Nie pamiętam nawet, jak to się stało.

Po powrocie do rodziny znowu złożyłem wiele obietnic. W międzyczasie zapadł wyrok – 2 lata pozbawienia wolności, który udało się zamienić na tzw. wyrok mieszany. Aktualnie jestem na wolności, jednak wciąż walczę z nałogiem. Czasem wygrywam, czasem niestety przegrywam, co bardzo mnie męczy. Widzę, jak moja narzeczona traci do mnie cierpliwość – ma dość życia w cieniu mojego uzależnienia. Ja sam czuję, że czasem chcę się „nachapać” i wrócić do nałogu, mimo że wiem, że nie powinienem.

Chodzę na terapię dla osób uzależnionych. Wydawało mi się, że pobyt w zamknięciu mnie zmieni, ale tak się nie stało. Zmagałem się i wciąż zmagam z ogromnymi problemami – mam fobie społeczne, boję się ludzi i czuję się, jakbym nie wiedział, co zrobić ze swoim życiem. Nie mam pasji, hobby ani żadnego celu. Straciłem stałą pracę, a znalezienie nowej wydaje mi się niemożliwe z powodu przeszłości.

Moja narzeczona twierdzi, że powinienem opisać swoją historię w książce. Ostatnie 2-3 lata były dla mnie pełne dramatycznych wydarzeń, które do dziś mnie prześladują. Piszę to, bo nie potrafię rozmawiać twarzą w twarz – na terapii brakuje mi słów, a tu jest mi łatwiej wyrazić, co czuję.

Pozdrawiam,
B.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *