Pamiętam, jakby to było wczoraj. Miałem wtedy około 12 lat. Większość moich znajomych była starsza ode mnie i już w tamtym czasie eksperymentowała z narkotykami. Byłem młody, ciekawy świata i podatny na wpływy otoczenia. Chciałem spróbować tego, o czym opowiadali. Wydawało mi się, że to coś ekscytującego, coś, co pozwoli mi poczuć się dorosłym.

W tamtym czasie często spędzaliśmy noce u znajomych, grając w gry komputerowe. Pewnego wieczoru poprosiłem jednego z kolegów, żeby załatwił „jedynkę” amfetaminy. Chciałem spróbować, jak to jest. Kiedy dotarliśmy do jego mieszkania, miał już wszystko przygotowane. Rozłożył proszek na książce, ale niechcący dmuchnął, rozrzucając większość substancji. Próbował załatwić kolejną porcję, co zajęło ponad godzinę. W tym czasie moi znajomi już zdążyli się odurzyć i grać w gry, sprawiając wrażenie, że bawią się znacznie lepiej ode mnie.

Gdy w końcu wszystko było gotowe, postanowiłem spróbować. Powtarzałem sobie, że zrobię to tylko raz, by dowiedzieć się, jak to jest. Po pierwszej dawce poczułem się pełen energii, zmotywowany i pobudzony. Całą noc graliśmy w gry, a ja co jakiś czas „poprawiałem”. Jedna porcja wystarczyła mi na całą noc i poranek. Rano, wykończony, położyłem się spać.

Kiedy się obudziłem, byłem w opłakanym stanie. Czułem się, jakby przejechał po mnie pociąg. Mimo to, gdzieś w głębi duszy wiedziałem, że na tym razie się nie skończy.

B.


Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *