Jestem Leniwy dla mnie 5:00 to noc… ale głowa pracowała

Dzień rozpoczął się wcześnie i w nerwowej atmosferze – zostałem obudzony najpierw o 5:00, potem o 6:00, choć szkolenie zaczynało się dopiero o 9:00. Już od rana byłem tak zdenerwowany, że czułem, jakby zaraz miało mnie rozerwać. Gdy jednak wyszedłem na spacer z psem, mimo że jest już połowa grudnia, pogoda była wyjątkowo przyjemna, co sprawiło, że na chwilę się uśmiechnąłem.

Podróż na szkolenie niestety znów wywołała frustrację, bo się spóźniłem. Na szczęście prowadzący szkolenie również dotarł z lekkim opóźnieniem, ale nie jest to usprawiedliwieniem – powinienem lepiej zorganizować swój czas. Po szkoleniu reszta popołudnia była właściwie pusta, ale moje myśli wciąż były zajęte.

Zbliża się weekend, a ja coraz częściej myślę o mefedronie. To uczucie niepokoju i pragnienie, by na chwilę „wyłączyć głowę”, niestety zawsze prowadziło do tego samego scenariusza. Zaczynało się od niewielkiej ilości, ale kończyło na wielodniowych ciągach, które wyniszczały moje ciało i umysł, doprowadzając do halucynacji i skrajnego wyczerpania. Choć od kilku miesięcy jestem czysty, wspomnienia tych sytuacji wracają coraz częściej i budzą niepokój, ale i też coraz częste chęci dobrania znowu się do tego gówna…

B.