
Przed narodzinami mojej córki zmagałem się z trudnościami w znalezieniu stałej pracy. W trakcie ciąży mojej partnerki w końcu udało mi się ją zdobyć, co dało mi nadzieję na pozytywne zmiany w moim życiu. Przez kilka lat przed narodzinami dziecka byłem czysty od jakichkolwiek substancji. Był to trudny czas, a okres pandemii COVID-19 dodatkowo skomplikował sytuację.
Pamiętam dzień, w którym zawiozłem moją partnerkę do szpitala. Po jej hospitalizacji wróciłem do domu i przygotowywałem się na pępkowe, o którym wcześniej rozmawialiśmy. Uzgodniliśmy, że zaproszę znajomych, będziemy świętować, pić alkohol, a ja zasugerowałem, że być może chciałbym wziąć narkotyki. Moja partnerka nie była z tego zadowolona, ale wydaje mi się, że wtedy wyraziłem swoje stanowisko na tyle stanowczo, że nie sprzeciwiła się.
Na pępkowym spotkaliśmy się w kameralnym gronie. Wśród gości była jedna osoba, o której wiedziałem, że kiedyś miała kontakt z narkotykami. Przygotowałem dużą ilość amfetaminy. Niestety, początkowo miały ćpać tylko dwie osoby, ale z czasem niemal wszyscy goście, pod wpływem moich namów, sięgnęli po narkotyki. Impreza trwała około 20 godzin, głównie dlatego, że nikt nie był w stanie zasnąć po spożyciu alkoholu i narkotyków.
Powtarzałem sobie, że to był jednorazowy incydent, ale rzeczywistość okazała się inna. Od tamtego momentu zdarzały się sytuacje, w których miałem silne głody. Gdy spotykałem się z tymi samymi znajomymi, zwłaszcza przy okazji wspólnego picia, sytuacja często kończyła się zażywaniem narkotyków. Ten cykl trwał około dwóch lat.
Z perspektywy czasu głęboko żałuję tamtej decyzji i faktu, że ponownie sięgnąłem po narkotyki. Wiem, że gdyby nie tamten moment, być może moje życie wyglądałoby dziś zupełnie inaczej. Po narodzinach mojej córki wszystko zaczęło się wymykać spod kontroli. To doświadczenie uświadomiło mi, jak destrukcyjny wpływ miały na mnie prochy bo to dopiero wtedy mi odjebało…
B.

Dodaj komentarz