To historia o rozstaniu, trochę o wolności, a bardziej o tym, jak mi totalnie odjebało. Byłem już wtedy w cugu narkotykowym, wszystko się sypało, a moje życie kręciło się wokół ćpania. Kłóciłem się z moją narzeczoną prawie codziennie. Ona próbowała mi pomóc, błagała, żebym przestał, ale ja nie chciałem słuchać. Nie widziałem problemu. Myślałem tylko o kolejnym szczurze.
Pewnego dnia pokłóciliśmy się znowu. Tym razem coś we mnie pękło – albo raczej wydawało mi się, że to ja pękam, a w rzeczywistości to ona miała dość. Spakowałem rzeczy i wyszedłem. Bez kłótni, bez wielkich scen. Pamiętam, jak wtedy myślałem, że właśnie tego potrzebuję – wolności, przestrzeni, życia na własnych zasadach. Ale do teraz żałuję, że to zrobiłem. Bo ona chciała dla mnie dobrze. A ja chciałem tylko ćpać.
Pierwszy dzień po rozstaniu? Totalna jazda. Wprowadziłem się do nowego mieszkania i pierwsze, co zrobiłem, to nie rozpakowanie rzeczy, tylko dragi. Skruszyłem, wciągnąłem szczura w obie dziurki, zrobiłem bombkę. Minęło dziesięć minut i… za słabo. Więc znowu. Wciągnąłem resztę, a to, co zostało, rozpuściłem w wodzie i wypiłem. Zrobiło mi się niedobrze, prawie się zrzygałem. A potem… odcina. Dwa dni nie wiem, co się ze mną działo. DWA DNI wyjęte z życia. Tylko myśli: „teraz będę ćpał codziennie, teraz już nic mnie nie ogranicza”.
Po tych dwóch dniach spotkałem się z nią. Byłem nadal naćpany, ale jakoś się ogarnąłem na tyle, żeby się z nią zobaczyć. Ona mnie kochała, naprawdę mnie kochała, mimo tego wszystkiego, co odpierdalałem. Chciała, żebym wrócił. A ja? Ćpałem, waliłem w nos, oszukiwałem ją. I co zrobiłem? Dałem jej jebane ultimatum. Japierdole, jakim ja byłem idiotą. A ona mnie tak bardzo kochała, że się na to zgodziła.
A ja to wykorzystywałem.
Dziś, gdy na to patrzę, wiem, że to był moment, w którym przestałem być człowiekiem. Narkotyki przejęły całkowitą kontrolę nade mną. Moje życie nie należało już do mnie. A ona? Była jedyną osobą, która jeszcze się o mnie troszczyła. A ja po prostu to jebnąłem.
Nie wiem, czy to historia o wolności, czy o upadku. Może i jedno, i drugie. Wiem tylko, że gdybym wtedy nie był tak zaślepiony ćpaniem, może wszystko potoczyłoby się inaczej.
B.


Dodaj komentarz