Kurwa mać.
Nie ma lepszego początku do tego tekstu, bo jak mam pisać o sobie szczerze, to nie zacznę od „dzień dobry”. Ludzie mówią: „Każdy ma jakieś talenty, trzeba je tylko odkryć.” No to ja swój odkryłem – pierdolę wszystko, czego się dotknę. I to z klasą. Nie jakieś tam drobne błędy. Ja idę na całość. Jak już coś się ma rozsypać, to na grubo. Na tyle grubo, że jak ktoś kiedyś napisze książkę o tym, jak można spierdolić życie, to moje CV pójdzie jako załącznik.
Może to brzmi śmiesznie. Może ktoś się uśmiechnie pod nosem. Ale ja w tym żyję. I czasem jest mi po prostu kurewsko przykro. Że nie potrafię być dla siebie dobry, dla innych – normalny. Że coś ciągle we mnie szarpie, rwie, psuje. I że nawet jak chcę coś naprawić, to i tak kończy się jak zawsze – czyli spektakularnym, hollywoodzkim rozpierdolem.
W sumie jakbym miał pisać CV, to w sekcji „Umiejętności” śmiało mógłbym wpisać:
„Perfekcjonista w spierdalaniu wszystkiego”.
Bo to nie jest już przypadek. To jest kurwa sztuka.
Nie rozchodzi się tu o jedną relację, jeden dzień w pracy, jedną zepsutą sytuację. To całokształt. Spierdolone znajomości, spierdolone związki, spierdolone szanse. Nawet jak coś idzie dobrze, to już z doświadczenia wiem, że tylko do czasu. Bo potem coś jebnie. Albo ja coś jebnę. Nieważne czy to związek, robota, nowy początek czy jakakolwiek inna szansa – zawsze kończy się tak samo. A najgorsze? Że ja nie robię tego z premedytacją. Nie planuję sobie zrujnować życia. Po prostu… tak kurwa wychodzi.
I czasem się zastanawiam – czy to wszystko przez uzależnienie? Może. Ale też nie chcę tego całego burdelu zrzucać tylko na to. Bo to nie jest tak, że jakbyś wyjął ze mnie to uzależnienie, to nagle byłbym człowiekiem sukcesu, co prowadzi życie jak z katalogu. Gówno prawda. Ja się psuję sam z siebie. To chyba już wpisane w mój kod.
Nie chcę z tego robić dramatu. Ale czasem mam wrażenie, że świat to takie jedno wielkie Lego – a ja jestem tym dzieciakiem, który nie ma instrukcji, nie ogarnia klocków i jeszcze pierdolnie stopą w najostrzejszy z nich. Ciągle. Codziennie.
B.

